• slide

Słowo Księdza Proboszcza do Parafian


Ksiądz Mateusz Matuszewski

Drodzy Parafianie i wszyscy modlący się w tym Sanktuarium!

Kiedy 15 lipca, podczas uroczystej liturgii, Ksiądz Biskup Marek Solarczyk delegowany przez Pasterza naszej Diecezji Księdza Arcybiskupa Henryka Hosera, wprowadzał mnie na urząd dziewiątego już proboszcza Parafii konkatedralnej Bożego Ciała na Kamionku, a Wy witaliście mnie bardzo serdecznie, zaznaczyłem podczas podziękowania, że po wakacjach, kiedy wszyscy powrócą już z urlopów, zwrócę się do Was ponownie. Chciałbym to uczynić tej niedzieli.

Już wtedy powiedziałem, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, w jaki poczet proboszczów zostaję włączony. Moi poprzednicy byli kapłanami wielkiego formatu, a pamięć o sławnym profesorze biblistyki Księdzu Eugeniuszu Dąbrowskim i Księ-dzu Biskupie Zbigniewie Kraszewskim wciąż jest żywa w całej Warszawie.

Ksiądz Prałat Zygmunt Podstawka był tutaj proboszczem tylko przez trzy lata. Jednak to, co w tak krótkim czasie zrobił, kierując kapitalną rewitalizacją konkatedralnej świątyni, wpisuje go na listę kapłanów najbardziej zasłużonych dla naszej parafii. Nasza wdzięczność wobec niego będzie trwała, drzwi kościoła i plebanii zawsze otwarte, a pierwsze miejsce pośród kanoników Kapituły Kamionkowskiej, erygowanej przez Księdza Arcybiskupa w ostatnią Wielkanoc, w pełni zasłużone. Zachowajcie Księdza Zygmunta w sercu i pamiętajcie o nim na modlitwie.

Chociaż mam za sobą dwadzieścia pięć lat pracy duszpasterskiej na różnych stanowiskach, nie kierowałem do tej pory żadną parafią. Po latach posługi wikariuszowskiej, przez ostatnie jedenaście lat oddelegowany byłem do zadań ogólno diecezjalnych, które z woli Księdza Arcybiskupa mam pełnić nadal. Jako ceremoniarz diecezjalny, mam nie tylko przygotowywać i kierować ważniejszymi uroczystościami w Diecezji, ale winienem troszczyć się o ład i piękno służby Bożej w Kościele warszawsko-praskim. Jako referent do spraw jedności chrześcijan, mam dbać o dobre relacje i modlitewną wspólnotę z Kościołami innych wyznań. Obie te dziedziny, liturgię i ekumenizm, wykładam alumnom Seminarium Duchownego, a sprawami liturgii zajmuję się też na forum Episkopatu Polski, jako konsultor Komisji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Mam nadzieję, że powyższe obowiązki nie przeszkodzą mi w należytym kierowaniu parafią.

Przejmuję obowiązki kustosza Sanktuarium gruntownie odrestaurowanego, którego pięknem zachwycają się ludzie przyjeżdzający na Kamionek. Prace nad nadaniem świątyni pełnego blasku zostały prawie ukończone; stąd przed rokiem mogła się odbyć jej rekonsekracja, czyli ponowne poświęcenie. Pozostało jeszcze urządzenie w prezbiterium miejsca przewodniczenia oraz budowa nowej chrzcielnicy, stanowiącej jedność z ołtarzem i stołem Słowa Bożego. W wakacje zostały zakupione naczynia liturgiczne: kielich i dwie głębokie pateny komunijne, dwa świąteczne ornaty do koncelebry, brakujące świeczniki: siódmy duży, na liturgię pod przewodnictwem Biskupa Diecezji oraz sześć mniejszych na ołtarz z Najświętszym Sakramentem. Zainstalowano rzutnik komputerowy z ekranem, by ułatwić uczestnikom liturgii udział w śpiewie, a także zamontowano ostatni już witraż w mniejszych oknach nawy, przedstawiający Św. Faustynę, Apostołkę Bożego Miłosierdzia. Witraż został w całości ufundowany przez ofiarodawcę, pragnącego pozostać anonimowym. Wszyscy bardzo mu dziękujemy ze ten dar.

W najbliższej przyszłości trzeba będzie zabezpieczyć kościół monitorowanym systemem alarmowym, a także przygotować projekt tematyczny i poszukać sponsorów na witraże w wielkich oknach. Trzeba też wyposażyć kaplicę Matki Bożej Częstochowskiej w jednakowe ławki i klęczniki. Na końcu czekać nas będzie kapitalny remot organów, których obecny stan jest fatalny i tylko mistrzowskie zdoności pani Organistki pozwalają zakamuflować mankamenty nieczynnych głosów.

Od tych wszystkich prac w świątyni pilniejszy jest jednak remont plebanii. Jej obecny stan uwłacza powadze miejsca. Księża wikariusze mieszkają w fatalnych wa-runkach, a większość sal nie nadaje się do użytku, więc stoją zamknięte i odstarszają zaglądających. Przy odrestaurowanej konkatedrze budynek plebanii także na ze-wnątrz wygląda jak slums. Od jego wybudowania 80 lat temu nie był poddany kapi-talnemu remontowi, a jedynie reperowano fragmenty. Rozpocząłem w lipcu prace wewnątrz plebanii, a jeśli będzie to możliwe, jeszcze tej jesieni rozpoczną się roboty na zewnątrz: wymiana wszystkich starych okien, ocieplenie całego budynku i jego otynkowanie.

Także ogrodzenie cmentarza od strony jeziorka wymaga natychmiastowej in-terwencji. Cześć ogrodzenia zawaliła się zupełnie, a to, co jeszcze stoi, grozi upadkiem w kazdej chwili. Tymczasem obok wciąż przechylającego się ogrodzenia chodzą i odpoczywają na ławkach spacerowicze.

Kiedy uporamy się z tym, co najpilniejsze i najpotrzebniejsze, może uda się nam kiedyś pomyśleć o miejscach parkingowych na kościelnym placu i monumental-nej wieży widokowej z dzwonami, której plany z lat trzydziestych nigdy nie zostały zrealizowane.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że naszej parafii nie było stać na sfinansowanie remontu konkatedry; jest on dziełem całej Diecezji. Niestety, zewnętrzna pomoc Kurii Biskupiej, za którą jesteśmy Księdzu Arcybiskupowi tak bardzo wdzięczni, na tym się kończy. Remont plebanii i uporządkowanie terenu przykościelnego spada już tylko na parafian; jakkolwiek poczyniłem w ciągu wakacji wiele starań o zdobycie funduszy. Jeśli je otrzymam, niezwłocznie powiadomię Was o tym.

Nie będę wołał o pieniądze, bo nie lubię tego robić, a i Was mogłoby to irytować. Będę jednak, co jakiś czas, informował parafian o prowadzonych pracach i ponoszonych wydatkach, bo skoro będą to inwestycje możliwe dzięki Waszym ofiarom, macie prawo do wiedzy, na co wydawane są pieniądze. Bardziej szczegółowo będę rozliczał się przed Radą Duszpasterską, aby nikt nie mógł posądzić parafii o brak przejrzystości finansowej.

Bardzo liczę na dobrą współpracę, kapłańską jedność i możliwość korzystania z doświadczeń duszpasterskich obu księży wikariuszy: Marka i Cezarego. Zdążyłem już poznać ich autentyczną gorliwość i wysoką kulturę osobistą oraz doświadczyć ich sympatii. Chciałbym kierować parafią razem z nimi, na płaszczyźnie partnerskiej współpracy, a nie zależności kierowniczej. Proszę o aktywną obecność w życiu parafialnym przewielebne Siostry Szarytki, tak konkretnie wspierające nas dotychczas w duszpasterskich zadaniach.

Wielką nadzieję pokładam w powołanej Radzie Duszpasterskiej. Niektóre osoby zdążyłem już poznać i przekonać się o ich woli zaangażowania w budowanie wspólnoty parafialnej. Liczę też na wszystkie zespoły parafialne. Liczę na wszystkich parafian; zarówno na sprawdzonych w bojach weteranów, kochających to miejsce i troszczących się o nie od długich lat, jak i na tych młodszych, którym pomimo zabiegania, powinno się więcej chcieć, bo mają więcej sił. Jestem przekonany, że nie ma takiego człowieka, który by wszystko wiedział najlepiej i wszystko potrafił; stąd nie będę proboszczem, który zjadł wszystkie rozumy. Jednocześnie jestem mocno przekonany, że nie ma też takiego człowieka, który by nie miał nic do zaofiarowania. Więc nikt nie powinien się czuć zwolniony z udziału w kształtowaniu oblicza naszej parafii.

Zapału i sił do troski o prestiż duchowy i materialny parafii będzie mi dodawać także miłość do Warszawy, w której się urodziłem oraz dobre wspomnienia z dziesięciu lat pracy w sąsiednich parafiach dekanatu grochowskiego. Ufam, że jeszcze większej siły dodawać mi będzie Matka Boża Zwycięska, królująca w tym Sanktuarium, pod której opiekę codziennie oddaję Was wszystkich i mnie, słabego.

Raz jeszcze Was proszę, przyjmijcie mnie do parafialnej wspólnoty i troszczmy się razem o to, by na Kamionku był kawałek królestwa Bożego.

Szczęść Boże wszystkim Parafianom!

 

Wasz Proboszcz
                             
Ks. Mateusz Matuszewski